Boston

Newsha Tavakolian, Ghazal Shakari, 2010, C-print, 23 5/8 x 31 1/2". Z cyklu "słuchaj", 2010. Z " ta, która opowiada historię: kobiety fotografki z Iranu i świata arabskiego."
Newsha Tavakolian, Ghazal Shakari, 2010, C-print, 23 5/8 x 31 1/2″. Z cyklu “słuchaj”, 2010. Z ” ta, która opowiada historię: kobiety fotografki z Iranu i świata arabskiego.”

W obecnym klimacie społeczno-politycznym trudno jest zająć się produkcją estetyczną wyłaniającą się ze świata arabskiego, nie wywołując często spolaryzowanej reakcji błogosławieństwa lub gniewu. Niegdyś zaniedbane i wyłaniające się głosy z regionu krążą obecnie na międzynarodowym rynku sztuki zarówno dzięki przypływowi prywatnych galerii, targów sztuki, Biennale i muzeów otwierających się na Bliskim Wschodzie, jak i fali zainteresowania na Zachodzie, o czym świadczą wystawy (choć problemowo tytułowe) takie jak “Unveiled: New Art from the Middle East “w Galerii Saatchi w 2009 roku;” Light from the Middle East: New Photography ” w Muzeum Wiktorii i Alberta w latach 2012-13; “żyzny półksiężyc: płeć, Sztuka i społeczeństwo”, organizowany przez Rutgers Institute for Women and Art w 2012 roku;I “Come Invest in Us. You ‘ll Strike Gold” w HilgerBrot-Kunsthalle w 2012 roku. Dla niektórych są to zdrowe oznaki, że długo błędnie przedstawiane populacje krytycznie dekonstruują i odtwarzają swoją tożsamość poprzez mnogość form artystycznych i dróg rozpowszechniania; dla innych jest to objaw nowego reżimu kolonializmu wytwarzanego przez rasistowskie i regulacyjne siły neoliberalnego kapitalizmu i niekończącego się stanu wojny.

odwołując się do nazwy żeńskiego kolektywu fotograficznego z Bliskiego Wschodu, Rawiya, co tłumaczy się jako “ta, która opowiada historię”, wystawa, której kuratorką jest Kristen Gresh, prezentuje prace dwunastu fotografek, które kwestionują stereotypy płciowe, angażując importowane i lokalne konwencje wizualnej reprezentacji, tropy orientalizowanej kobiecości i aluzje do sfery prywatnej i publicznej budowanej przez relacje władzy, w których żyją i pracują artystki. Na przykład film Tanyi Habjouqa “kobiety z gazy” z 2009 roku wykorzystuje prosty, dokumentalny styl, aby ukazać nieocenzurowane chwile odpoczynku i beztroski dla kobiet żyjących w podwójnym oblężeniu Izraelskiego państwa narodowego i zakorzenionego patriarchatu; wideo Shadow Sites II Jananne Al-Ani z 2011 roku wykorzystuje fotografię lotniczą do badania irackiego krajobrazu, którego abstrakcja za pomocą zdjęć satelitarnych ułatwiła przekształcenie się w bezlitosny Teatr operacji podczas obu wojen w Zatoce Perskiej; Seria “Listen” newshy tavakolian z 2010 roku prezentuje wielkoformatowe portrety irańskich śpiewaków, którym nie wolno publicznie występować, wraz z projektami wyimaginowanych okładek płyt i wyciszonymi filmami, w których z pasją śpiewają niespotykane dotąd utwory.

“ta, która opowiada historię” udaje się zobrazować bardziej niuansowe spektrum bliskowschodniej kobiecości dla zachodniej publiczności zalanej wąskim, ideologicznie mediowanym wyborem obrazów. Zamiast przedstawiać typowe przedstawienia uległych kobiet, prace te “opowiadają” o dostępie każdej artystki do przestrzeni często niedostępnych dla męskich odpowiedników lub o sytuacjach, które zmaterializowały się jako odpowiedź na (umocnioną) płeć fotografa. Jednak pomimo najlepszych intencji wspierania pracy utalentowanych praktyków z Iranu i świata arabskiego, wystawa promuje również mityczny dyskurs osobistej historii, tradycyjnie antropologizowanej, życzliwej i humanistycznej narracji “innych” ludzi i miejsc, która maskuje postkolonialną politykę niedostatku, nieodłączną dla takich muzealnych przedsięwzięć.

jak wynika z towarzyszącej mu wypowiedzi kuratorskiej, spektakl został pomyślany jako ” zaproszenie . . . otworzyć dialog kulturowy, który nie koncentruje się na konflikcie i polityce, ale zaczyna się od sztuki i przeplatanych historii wybranych niezwykłych fotografów.”Chęć przedkładania estetycznej produkcji nad Politykę jest zrozumiała, a te obrazy z pewnością stoją same w sobie jako pomysłowe wypowiedzi artystyczne. Niemniej jednak należy uważać na nacisk na sztukę przed polityką, ponieważ sam sedno tego i wielu podobnych projektów kuratorskich nieuchronnie zawiera polityczne jądro. Oprawienie wystawy wokół jednego z najbardziej rozdrażnionych geopolitycznych punktów zapalnych i wytyczenie jej wokół różnic narodowych i płciowych jest nadal przywilejem Muzeum Zachodniego, które ma mandat do zdefiniowania swoich warunków zaangażowania w odniesieniu do pluralizmu estetycznego, o ile takie tematy nie są zbyt nieprzyjemnie polityczne.

—Nuit Banai

Leave a Reply