Oto jak Stevie Nicks uratowała swój głos przez ostatnie 20 lat
Stevie Nicks jest niczym bez jej głosu. Śpiewała prawie całe życie. Nicks śpiewa swoje serce, odkąd jej dziadek nauczył ją harmonizować w wieku pięciu lat. Jednak kiedy Nicks weszła do Fleetwood Mac w połowie lat 70., nie zawsze chroniła swój głos.
krzyczała i krzyczała na scenę i traciła głos, aż zachrypła. Wtedy nie było trenerów wokalnych ani technik, które chroniłyby Twój głos lub sprawiały, że trwał on przez następne dziesięciolecia. Gwiazdy rocka śpiewały różne piosenki, które sprawiały, że ich struny głosowe krwawiły.
na szczęście Nicks w końcu zrozumiała, że musi uratować swój głos, zanim będzie za późno. W przeciwnym razie zużyłaby go do tego stopnia, że nie wydałby się żaden dźwięk.
Stevie Nicks zaczęła używać trenera wokalnego w 1998 roku
w wywiadzie udzielonym w 2011 roku w Australii, Nicks ujawniła, że zaczęła używać trenera wokalnego dopiero w 1998 roku. “Niesamowity” Steve Real przychodzi z Nicks na drodze, i robią 30 minut, trzy i pół godziny przed jej wyjściem na scenę.
“tak, to bardzo duże zobowiązanie”, wyjaśnił Nicks, ” ale to oszczędza twój głos i prawdopodobnie mógłbym dalej śpiewać i brzmieć tak, jak teraz przez kolejne 15 lat.”Oznacza to, że Nicks ma jeszcze około czterech lat, jak teraz, według jej szacunków.
” wszystko, co musisz zrobić, to wydać-zrób z nimi kilka lekcji, a zrobią ci taśmę, a jeśli nie chcesz ich więcej widzieć, nie musisz. Nagrywasz codziennie 3 godziny przed występem i nie masz żadnych problemów. Jesteś w stanie przejść jeden etap i po prostu być fantastyczny, ponieważ nie martwisz się o swój głos.”
Nicks powiedziała New York Timesowi w 2014 roku, że odkąd zaczęła pracować z Realem, nigdy nie miała problemów na scenie.”Zanim Nicks wejdzie na scenę, wykonuje 40-minutową lekcję wokalną. “Idziemy o 8, co oznacza, że muszę skończyć o 5, więc od 3 do 3:30 robię pierwszą część, a między 4: 30 a 5 robię drugą część; 30 minut, a następnie 11 minut. Do czasu, gdy wchodzę na scenę o 8: 00, jestem gotowa zrobić 2 godziny i 40 minut ” – powiedziała.
powiązane: Dlaczego pies Steviego Nicksa, Sulamith, początkowo ją wystraszył
Nicks powiedział, że nie dbała o swój głos w latach 70.
kiedy zapytano ją, czy dbała o swój głos na początku kariery, Nicks wydała głośne “nie. Absolutnie nie.”W latach 70. nie było żadnych środków zapobiegawczych, które gwiazdy rocka podjęły, aby uratować swoje głosy. Nie było żadnych monitorów słuchowych ani głośników. Więc Nicks i reszta Fleetwood Mac krzyczeli.
“po prostu pozwól mu się rozerwać i krzyczeć, a my wtedy nie nosiliśmy monitorów usznych-mieliśmy przed sobą dwa duże głośniki, które po prostu strzelały nam w twarz” – wyjaśnił Nicks. “Po prostu krzyczaliśmy sami przez nasze piosenki, i to szczęście, że wszyscy nie dostaliśmy jak guzki i musieliśmy mieć operację. Ale na szczęście, nie udało nam się, udało nam się przejść, ale wiesz, wracam i słucham kilku występów Fleetwood Mac na żywo w latach 70-tych ,i mówię: “o mój Boże, szkoda, że ktoś nie powiedział mi, żebym zatrudnił trenera wokalnego. “
Nicks powiedziała The Times, że miała wiele problemów z głosem w latach 1975-1998. “Było wiele złych nocy na scenie,” Nicks powiedział.
według Grunge, dziennikarz New York Timesa, John Rockwell, wydał Nicksowi złą recenzję po koncercie w 1977 roku. Napisał głos Nicks “cracked broke continually” i że jeśli nie wystąpi wkrótce, jej ” dni jako wykonawcy są z pewnością policzone.”
jednak wtedy jedynymi środkami zapobiegawczymi, które Nicks podjęła, aby uratować jej głos, były milczenie przez cały dzień przed koncertem, utrzymywanie twarzy w saunach i płukanie gardła substancją, której prawdopodobnie używało wielu śpiewaków.
RELATED: Stevie Nicks została zainspirowana do szkicu po tym, jak 1 z bliźniaczych córek Micka Fleetwooda prawie utonęła
Nicks uważa, że jeśli kiedykolwiek będzie potrzebowała respiratora, straci głos
w dzisiejszych czasach Nicks nie musi się obawiać, że zrobi coś, co zaszkodzi jej głosowi. Musi się obawiać, że koronawirus (covid-19) może go zabrać. Jeśli kiedykolwiek zachoruje, może podłączyć ją do respiratora, co nieuchronnie skradnie jej głos na dobre.
“gdybym był na respiratorze… moja mama była na respiratorze przez miesiąc i do końca życia była zachrypnięta” “Wszystkie inne skutki uboczne związane z tym wirusem … możesz się z tym pogodzić i po prostu powiedzieć:” świetnie, świetnie. W porządku. Zniknął. Nie zniknęło. Wraca na małe sposoby, by atakować cię na zawsze. Nigdy się tego nie pozbędziesz.
Zbudowałem wokół siebie cienką papierową tarczę z magicznego plastiku. Bo nie chcę, żeby moja kariera się skończyła. Nie chcę znowu ciągnąć tych butów.”
miejmy nadzieję, że Nicks nigdy nie dostanie koronawirusa. W przeciwnym razie, cała jej ciężka praca, próbując uratować jej głos przez te wszystkie lata, byłaby na nic. Chcemy usłyszeć jej głos przez wiele lat.
Leave a Reply